Im dłużej żyje się w Londynie, tym lista ulubionych miejsc, wartych natychmiastowej rekomendacji się wydłuża. Z czasem coraz trudniej o wytypowanie „pierwszej dziesiątki”, bo wiele z tych kandydatur mocno rywalizuje w głowie każdego londyńczyka o laur pierwszeństwa. I mnie trudno było wybrać ten najbardziej ulubiony fragment miasta, od którego zaczniemy nasze spacery. Zresztą ta „bliska sercu i oku” lista urokliwych miejskich punktów ciagle ewoluuje i zmienia się, podobnie jak zmienia się Londyn i moje w nim upodobania.
Sprawdzony test na Hampstead
Ale jest takie jedno z wielu magicznych miejsc, które traktuję jak papierek lakmusowy. Testuję go zwłaszcza na tych, którzy obwieszczają mi, że Londynu nie lubią, albo widzieli już wiele i nic nie robi na nich szczególnego wrażenia. Wtedy wiem, że czas na Hampstead Heath. Ono z pewnością ma szansę zmiękczyć serce zatwardzielca i rozpuścić w jego oku ten kawałek lodu, który nie pozwala mu dostrzec prawdy o Londynie. W Hampstead to o tyle możliwe, że słońce świeci tu prawie zawsze. Jak w filmie pod tym właśnie tytułem (Hampstead) z Diane Keaton w roli głównej, który mógłby być jedną wielką turystyczną pocztówką albo wycieczkowym folderem tej okolicy. Mnie także ten słoneczny swoisty mikroklimat zaskakuje.
Za każdym razem, kiedy cały ogromniasty Londyn spowity był deszczem tak, że wskazania pogodowe w iPhonie, nie pozostawiały żadnych złudzeń to, kiedy docierałam na Hampstead okazywało się, że może słońce nie współpracuje z iPhonem, ale z tą dzielnicą współpracuje na pewno. Słoneczna pogoda jest tu niemal zawsze, jakby była doliczona do rachunku wynajmowanych albo zakupionych tu nieruchomości. A te kosztują sporo. Ceny apartamentów, mieszkań czy nawet pokoi porażają gorzej niż ostre promienie słońca. Zatem osłodą dla kupującego może być idealna tutejsza pogoda, taka „pogoda dla bogaczy”.
Wszystkie drogi prowadzą do Hampstead
Nawet jednak, gdyby Hampstead musiało się obyć bez słońca to jest tak urodziwe, że sobie z tym poradzi. Na ten pagórkowaty pięknie ukształtowany teren najlepiej dotrzeć korzystając z metra. North Line będzie najłatwiejsza, jeśli przyjeżdża się z centrum Londynu, a Overground będzie prawdopodobnie lepszą opcją dla tych, ktorzy chcą tu dotrzeć ze wschodu lub zachodu. Autobus zwykle jedzie trochę dłużej, ale jest to świetny sposób na poruszanie się po mieście, jeśli ma się więcej czasu, bo po drodze można z okien „zwiedzać trasę”. Najlepsze opcje autobusowe to C2, C11, H3, 24, 46, 168, 210, 214 lub 268, w zależności od tego, skąd się wyrusza.
Atrakcje w zielonej głuszy
Głównym celem wszystkich, którzy tu docierają są wielkie i zielone parkowe tereny Hampstead Heath, które są otwarte 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Jedynymi wyjątkami są Golders Hill Park, który czynny jest do 7:30 i zamyka między 16:30 a 22:00 w zależności od pory roku, oraz Hill Garden i Pergola, które otwiera się o 8:30 i zamyka między 3:30 a 20:15. Ale najpopularniejszym miejscem specerów jest usytuowany na wysokim wzgórzu punkt widokowy zwany Parlament Hill z piękną szeroką panoramą Londynu. Po tych parkowych terenach, miejscami przypominających bardziej leśną głuszę można się szwędać godzinami. Są rozległe (blisko 320 hektarów), poprzedzielane dróżkami wijącymi się wśród pagórków i dolin, wśród których znajdują się trzy otwarte kąpieliska (the Ladies’ Pond, the Men’s Pond, the Mixed Pond) – stanowiące oryginalną parkową atrakcję, choć to zaledwie jedne z 25 zbiorników wodnych na tym terenie. Jest wśród nich i tradycyjny basen otwarty tzw. lido, zatem każdy może wykąpać się i popływać tak jak lubi najbardziej TUTAJ.
Z kolei wiosną wielbiciele rododendronów mają tu swoje małe święto. Przybywając tłumnie w okolice XVII wiecznego Kenwood House mogą do woli cieszyć oczy widokiem kwitnących ścian i kobierców w pełnej krasie i najrozmaitszych odcieniach. Sam pałac był dawniej rezydencją brytyjskich arystokratów, a obecnie stanowi atrakcję turystyczną z imponującymi wnętrzami w stylu georgiańskim, pełnymi zabytkowych artefaktów, wśród których najcenniejszym jest autoportret samego mistrza Rembrandta TUTAJ.
W innej części, wśród przepastnej zieleni kryje się przepiękny kompleks zwany The Hill and Pergola Garden, który odkryłam stosunkowo niedawno, choć byłam przekonana, że Hampstead nie ma już przede mną żadnych tajemnic. To mekka dla Instagramowiczów, którzy moga do woli delektować się ujęciami z zabytkową architekturą z 1903 roku i wiszącymi ogrodami usytuowanymi na jej tarasach.
Łyk piwa z historią
Na amatorów kulinarnych niespodzianek czakają tu wyjątkowe miejsca, restauracje, kawiarnie i puby, w takiej ilości, że trudno z nich wybrać tylko jeden najbardziej godny polecenia. Wśród tych ostatnich wyjątkowe miejsce zajmuje „Holly Bush” TUTAJ. Ale, żeby wypić w nim tradycyjnego pinta trzeba się najpierw nieco natrudzić, wspinając stromą ścieżką zakręcającą przez samym pubem usytuowanym w historycznej części Hampstead. Sam budynek pochodzi z 1790 roku i pewnie dlatego w jego małym wnętrzu można się poczuć jakby się było zatrzaśniętym pomiędzy stronami jednej z powieści Jane Austin… i to zanim jeszcze wychyli się pierwszy litr zacnego bursztynowego trunku.
No cóż, Hampstead Heath to z całą pewnością miejsce, którego nie da się opisać jednym postem i nie zamierzam tego robić, pozostawiając Wam możliwość odkrycia czegoś dla siebie, kiedy już będziecie mieli okazję, by tu zajrzeć.