Opowiadanie o smakach Londynu dobrze jest zacząć od sokratejskiego stwierdzenia: „wiem że nic nie wiem”, bo tylko z taką pokorą w podejściu do tematu jakim jest kulinarny Londyn, można próbować o nim rozprawiać. Rozmiary miasta – czy raczej 33-ech miast, z których się ono składa, mozaika kulturowa jaką tworzą jego mieszkańcy i pozycja jaką wciąż ta metropolia chce zajmować w przestrzeni świata, tworzą istną mieszankę wybuchową: smaków, zapachów i ciągle zmieniających się trendów.
Wszyscy, którzy odrobinę mnie znają, wiedzą, że na drugie mam „knajpeczka”, zatem gdyby bywanie w knajpeczkach można było uznać za zawód, to aplikowałabym natychmiast o tę robotę. A jednak choć angażuję wszystkie swoje siły i środki, żeby z knajpeczek nie wychodzić, mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić jedno. Eksplorując restauracje, puby, bary, jadłodajnie i targi dobrego jedzenia w Londynie, zdołałam poznać zaledwie nikły procent tego, co oferuje miasto w tym temacie.
![IMG-0890 IMG-0890](https://blondynkanadtamiza.blog/wp-content/uploads/2022/11/IMG-0890-scaled-e1668598229308.jpg)
Wybór kulinarnych rozkoszy będzie więc autorski i być może nieco przypadkowy, bo do wielu miejsc wciąż jeszcze nie dotarłam.
![](https://blondynkanadtamiza.blog/wp-content/uploads/2022/11/001_amazonico_637_850-e1668598927540.png)
Amazonico, ale nie Amazon
Swoją opowieść zacznę od miejsca, które do najtańszych nie należy. Z założenia rzadko będę opisywać drogie lokale, bo przekonywanie Was, że warto tam zajrzeć, wydaje mi się odrobinę nieetyczne. Jeśli więc zdecyduję się na podobną wizytę i opis, to jedynie dlatego, że ocenię je jako na tyle ciekawe i niezwykłe, iż wszystkie jego walory są w stanie skutecznie przykryć „paragon grozy”.
Na początek zapraszam Was więc do Amazonico! Nie, to miejsce wyjątkowo nie ma nic wspólnego z Amazonem. Takie było moje pierwsze skojarzenie, ale pozostaje mieć nadzieję, że nazwa, to jedyne podobieństwo i np. sposób traktowania pracowników dalece odbiega od przykładów panujących w korpo Jeffa B. Ale do rzeczy, bo nagromadzenie rzeczy jest tu tak ogromne, że warto poświęcić im nieco uwagi.
![002_amazonico_637_850 002_amazonico_637_850](https://blondynkanadtamiza.blog/wp-content/uploads/2022/11/002_amazonico_637_850.jpg)
Welcome to the jungle!
Miejsce pomyślane i promowane jako lokal serwujący kuchnię latyno-amerykańską na pierwszy rzut oka przypomina amazońską dżunglę gęstą od buchającej zewsząd zieleni. Ten pełen przepychu przemawiający do wyobraźni wystrój od wejścia „wbija w szpilki” – mnie w moje wbił na pewno!
Jednak gigantyczny las deszczowy zwisający z sufitu to nie jedyna atrakcja, jaką proponuje projektant tego wnetrza Lazaro Rosa-Violan. Imponująca, bo rozległa przestrzeń lokalu składa sie z wielu sal, z których większość usytuowana jest amfiladowo, co tworzy wrażenie, że kroczy się tu jak po zawiłej ścieżce amazońskiej dżungli. Po bokach mając najpierw bar recepcyjny, potem długie lady barów z otwartą kuchnią zaanżowanych w każdym szczególe, począwszy od detali architektonicznych, mebli, oświetlenia… aż po sposób prezentacji i serwowania dań i to zanim jeszcze dotrze się do swojego stolika. I tu istotna uwaga, stolik należy rezerwować odpowiednio wcześniej (tutaj), nie sądzę, że można tu zajrzeć z „walk in”. Ale spokojnie w ciągu tygodnia da się to zrobić z parogodzinnym wyprzedzeniem. Co ważne, bo są w tym mieście restauracje, w których jeśli chce się zjeść, to należy to przewidzieć na rok z góry. Ale do brzegu (Amazonki – rzecz jasna)
![003_amazonico_637_850 003_amazonico_637_850](https://blondynkanadtamiza.blog/wp-content/uploads/2022/11/003_amazonico_637_850-e1668598960687.jpg)
Posh enough i owszem!
Wizyta w tym miejscu to przede wszystkim prawdziwa uczta dla ducha, jeśli nie Twojego to na pewno dla ducha amazońskiej dżungli, który będzie się radował, choćby na myśl o nieziemskim rachunku za ową ucztę. Sądząc po lokalizacji (Berkeley Square, sam środek Mayfair), standardzie obsługi i wreszcie po imponująco-oszołomiającym wystroju przestronnych wnętrz „paragony grozy” były tu normą na długo przed tym zanim zaczęły święcić triumfy np. w naszej ojczyźnie.
Właściciele Amazonico – wbrew pozorom nie brazylijskie, a hiszpańskie małżeństwo – pierwszy lokal o tej nazwie otworzyli w Madrycie w 2010 roku, potem poszli za ciosem i zaaranżowali ten w Londynie – tradycyjnie na Dubaju kończąc – przynajmniej na razie.
![004_amazonico_637_850 004_amazonico_637_850](https://blondynkanadtamiza.blog/wp-content/uploads/2022/11/004_amazonico_637_850-e1668598983428.jpg)
Zaczynamy od mocnego akordu – M jak mohito!
Wrócimy jednak do stolika i zatrzymajmy się przy nim, zanim usłużni kelnerzy przyjmą pierwsze zamówienia. Tak jak każda sala i bar mają swój osobny wystrój, tak i oprawa stołów jest zaaranżowana w każdym calu – niczego nie pozostawiając przypadkowi. „Dzikie” są talarze z emaliowanymi podobiznami zwierząt, zielono-amazońskie są kolory szklanek. A jeśli chcielibyście podtrzymać ten zwierzeco-sensualny klimat, to zacznijcie od aperitifu w formie mohito, które podadzą Wam w specjalnych szklanych naczyniach na metalowych ptasich łapach. Sposób jego serwowania jest sam w sobie minispektaklem, wartym swoich dwudziestu paru funtów. Jednak z góry uprzedzam, smak, a szczególnie jego alkoholowa zawartość, aż tak imponujące już nie są…
![005_amazonico_637_850-1 005_amazonico_637_850-1](https://blondynkanadtamiza.blog/wp-content/uploads/2022/11/005_amazonico_637_850-1-e1668599005423.jpg)
Przede wszystkim pysznie podane
…i jeśli chcecie znać moje zdanie, to akurat w przypadku Amazonico smaki nie wspinają się na kulinarne Himalaje, ale w końcu pozostajemy w klimacie południowej Ameryki a nie południowej Azji. Wszystko co tu zjadłam, było – owszem bez zarzutu, jednak gdybyście chcieli doświadczyć bardziej kulinarnych, niż wizualnych rozkoszy, to są inne miejsca w Londynie, do których prędzej czy później możecie ze mną trafić. Oczywiście to tylko moja subiektywna opinia – będą i tacy, których tutajsza kuchnia w pełni zadowoli, bo potrawy serwowane na stół mają i ten walor, że są podawane w bardzo efektowny sposób – np. zwykła przystawka – sałatka Primavera, (za jedyne 15 funtów) zostaje już na oczach zamawiającego efektownie wymieszana tak, żeby w ostatniej chwili, tuż przed tym zanim trafi do ust, wszystkie jej składniki mogły być ze sobą odpowiednio połączone. I rzeczywiście smakuje wybornie. Z kolei entuzjaści ostyg, do których z całą pewnością nie należę (a tą moją niechęć zdołał jeszcze pogłębić widok kuriozalnych ostrygowych barów na warszawskim skądinąd Krakowskim Przedmieściu), otóż wielbiciele tych o jakże modnych i ekskluzywnych skorupiaków będą się mogli nimi delektować w kilku wersjach smakowych, dopełnionych mniej lub bardziej ostrymi dodatkami. Wyglądały tak imponująco, że nawet ja nie odmówiłam sobie wizualnej uczty. Zresztą z kompozycji karty (tutaj) jasno wynika, że zwolennicy owoców morza mają tu istne Eldorado. Mogą wybierać pomiędzy krabami, homarami, łososiami, krewetkami, langustami i rybami wszelkiej maści. Ale uwaga – zadbano także o mięsożerców i vegetarian – bo oczywiście w lokalu tej klasy żaden smakosz nie może poczuć się wykluczony.
![006_amazonico_637_850 006_amazonico_637_850](https://blondynkanadtamiza.blog/wp-content/uploads/2022/11/006_amazonico_637_850.jpg)
Muzyczna uczta w rytmie latino
Jednak smakować można tu nie tylko wnętrza, potrawy, ale i muzykę, której rytm bije niczym serce amazońskiej dżungli, bo soundtrack skomponowany został z równą starannością co menu i jest mieszanką jazzu, bossa novy, swingu, (z elementami spontanicznej ścieżki dżwiękowej tworzonej nieświadomie przez rozbawionych klientów).
A skoro o gościach mowa to… miejsce to słynie nie tylko z wystroju, ale także z oferowanych im atrakcji: oprócz restauracji i koktajl barów są tu osobny bar sushi oraz część klubowa z muzyką na żywo graną przez zespoły i DJ-ów, którzy co wieczór serwują „elektro-pikantne” Amazonico inspirowane latyno-amerykańskimi rytmami.
A zatem – moja rekomendacja – przyjść tu wypada koniecznie, by cieszyć podniebienie, uszy i oczy, a te ostatnie zamykać wyłącznie na widok zbliżającego się „paragonu grozy”!
![007_amazonico_637_850 007_amazonico_637_850](https://blondynkanadtamiza.blog/wp-content/uploads/2022/11/007_amazonico_637_850.jpg)