BlondynkaNadTamiza
Menu
  • HOME
  • O BLOGU
  • SPACERUJE
  • ZWIEDZA
  • POLECA
  • PODRÓŻUJE
  • SMAKUJE
  • OSZCZĘDZA
  • ZAGLĄDA
  • ROZMAWIA
Menu

Zaglądamy do Copeland Park – kulturalnej stolicy Peckham

Posted on 2023-09-292023-09-29 by Anna Kolczyńska

„Z pewną taką nieśmiałością” penetruję ostatnio zakamarki południowego Londynu, który do tej pory, w moich miejskich wędrówkach, traktowałam po macoszemu. Niewiele o nim wiedziałam i nie wyglądało na to, że chcę się jakoś bardziej dowiedzieć. Tymczasem mój przyjaciel – dziennikarz i artysta – Marcin Giebułtowski – piewca południowych rewirów tego miasta, raz po raz, zachwalał mi londyńskie Południe, które sam z uporem od lat zamieszkuje. W końcu, solidnie sprowokowana, postanowiłam skonfrontować jego peany, och i achy (pełno ich np. w wywiadzie z Marcinem na moim blogu, tutaj) ze stanem faktycznym. I tak oto zajrzałam do South London.      

W ramach „sobotniego spaceru bez planu i przewodnika” wybraliśmy ostatnio z Panem D., południowo-wschodnią część miasta. Najpierw było Brixton i okolice Crystal Palace (które to zwiedzanie doczeka się z pewnością odpowiednich wpisów na moim blogu), a w ostatnią sobotę wyobraźnia, ograniczona jedynie południowymi koordynatami, podsunęła nam Peckham. To była biała plama na mojej podróżniczej mapie Londynu, choć biel to raczej mało trafne skojarzenie, biorąc pod uwagę kolor skóry większości mieszkańców zasiedlających od lat tę dzielnicę.    

image00083
image00082
image00081
image00080
image00079
image00003
image00004

Kiedy już wyszliśmy ze stacji metra i ogarnęłam wyobraźnią i wzrokiem najbliższe okolice, które nie odbiegały zanadto od mojego bladego pojęcia o Peckham, okazało się, że to miejsce kryje w sobie prawdziwą niespodziankę – ba perełkę nawet! I to hipsterską perełkę. Otóż oprócz dwóch klasycznych lokalnych centrów czy też galerii handlowych, z których jedno wyglądało tak…

a i drugie nieprzesadnie kusiło swym urokiem…

…oldskulowe Peckham wspięło się na wyżyny hipsterskiego sznytu i zafundowało swoim lokalsom, a także odwiedzającym je ciekawskim, niesamowitą przestrzeń – Copeland Park. Niesamowitą także z tego powodu, że kiedy przekracza się jej progi trudno sobie wyobrazić jaka głębia kryje się za fasadą zabytkowej kamienicy.

Hipsterski labirynt pełen niespodzianek

Jeśli trafiło się tu zupełnie z przypadku i nieświadomie to można sobie pomyśleć, że za frontowymi drzwiami czterokondygnacyjnego okazałego budynku znajduje się jedynie hipsterski lokal – ciekawe połączenie baru, restauracji i kilku małych galeryjno-sklepowych zakątków, sprytnie zaaranżowanych w tej modnej przestrzeni. Wszędzie unoszą się zapachy orientalnych potraw dopełnione widokiem wychillowanych biesiadników w najbardziej aktualnych hipsterskich stylizacjach. Tymczasem na tyłach lokalu kryje się klimatyczny dziedziniec-podwórko, którego ściany zdobią nie mniej klimatyczne murale i graffiti.

image00077
image00076
image00008
image00011

Ale to dopiero początek tego labiryntu, bo oto wąska malownicza industrialna alejka wiedzie dalej. Po obu jej stronach znajdują się drzwi do mniejszych i większych przestrzeni zaadaptowanych w przemysłowych przepastnych wnętrzach dawnych magazynów i fabryk. Teraz są tu lokale, studia, galerie i sklepy, w których niezależni artyści i małe firmy mogą rozwijać swój potencjał.

image00073
image00075
image00074
image00072
image00071
image00013
image00069
image00014
image00068

Ta wewnętrzna uliczka z labiryntem wejść, wyjść i klatek schodowych prowadzi do większego dziedzińca, na którym ulokowały się kolejne bary i restauracje. 

Ale można i trzeba iść dalej, trafiając w coraz to nowe miejsca zaaranżowane na hipsterską modłę. Twórcy i gospodarze tej przestrzeni określają ją mianem siedziby kwitnącej sceny kreatywnej południowo-wschodniego Londynu – kulturalnej dzielnicy Peckham.

image00065
image00052
image00064
image00063
image00062
image00070
image00055
image00054
image00053
image00057

Architektura na najwyższym poziomie, czyli…

Cała ta współczesna adaptacja zrobiona jest z dużym wdziękiem i szacunkiem dla zachowania charakteru starej industrialnej przestrzeni. Miejscami można mieć wrażenie, że spaceruje się po warszawskiej Pradze. To harmonijne połączenie dawnego ze współczesnym widać na przykład we włączeniu w modną tkankę starego i bardzo skromnie urządzonego zakładu krawieckiego w bardzo oldskulowym stylu, który ma szansę trwać w otoczeniu swoich nowoodszykowanych lokalowych towarzyszek. To miejsce tętni życiem, muzyką i dobrym vibem od rana do nocy. A na stronie Copeland Park (tutaj) można na bieżąco śledzić ofertę z kalendarzem całorocznych wydarzeń artystycznych i kulturalnych, z których słyną tutejsze studia, galerie i bary.

image00058
image00059
image00070
image00015
image00066

Jednak prawdziwą wisienką na torcie, która w dodatku istotnie ulokowana jest na samym czubku tego hipsterskiego centrum handlowo-rozrywkowego znajduje się roof garden. Żeby go zobaczyć trzeba przekroczyć mało obiecującą bramę jednej z klatek schodowych, a potem wspiąć się po stromych schodach na czwarte czy też piąte piętro. Ale zapewniam Was, że warto!

image00051
image00050
image00048
image00047

Na zziajanych ciekawskich czeka bowiem jedna z bardziej okazałych panoram Londynu, która zwłaszcza w kontekście skromnie urodziwego Peckham może być niezłą niespodzianką.

A i sam bar, ulokowany na dachu pod drewnianą pergolą, wydaje się być bardzo atrakcyjnym miejscem spotkań i pijatyk.

Na fanów seansów filmowych pod gołym niebem czeka również kino, położone po przeciwnej stronie rozległego tarasu.

image00041
image00046
image00040
image00042
image00022
image00043
image00028
image00033
image00045
image00032
image00031
image00027
image00030
image00026
image00021
image00023
image00019

No cóż, wiem, że dzięki temu opisowi Wasze szanse na samodzielne odkrycie tego miejsca zmalały niemal do zera, ale jestem pewna, że jego skomplikowana architektura i rozbudowana struktura kryją przed odwiedzającymi mnóstwo niespodzianek, niezależnie od tego jak wiele razy przyjdzie im zajrzeć klimatycznego Copeland Parku.

Jeśli ten post albo mój blog spodobał Ci się na tyle, żeby postawić mi symboliczną angielską herbatkę albo kieliszek prosecco, (które piję jak herbatkę), to wystarczy, że klikniesz przycisk poniżej.

Dziękuję i obiecuję, że wzniosę toast za Twoje zdrowie (także herbatką, jak będzie trzeba)!

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

BLONDYNKA O SOBIE


„Kobieta renesansu”, która żadnej pracy się nie boi (ale niektórych profesji, z zasady, unika). Plastyczka, absolwentka archeologii śródziemnomorskiej (z miłości do egipskich starożytności), reporterka telewizyjna, stylistka wnętrz, rzeczniczka prasowa jednego z warszawskich muzeów, redaktorka merytoryczna (od zawsze i na zawsze), szefowa pewnej ważnej kampanii (ale nie wrześniowej), działaczka polonijna. Obecnie kuratorka i propagatorka sztuki.


Po pracy: projektantka kolczyków i zwariowanych nakryć głowy, dekoratorka tortów, a incydentalnie sopranistka pewnego londyńskiego chóru. Spontaniczna podróżniczka, tropicielka absurdów, dociekliwa zwiedzaczka i niestrudzona spacerowiczka, spostrzegawcza Cyklopka dokumentująca wszystko trzecim okiem (obiektywu).


Blondynka od zawsze, od niedawna blogerka (czyli bLONDYNka nad Tamizą) opisująca uroki Londynu. Mieszkanka stolicy Wielkiej Brytanii (od prawie dekady) zakochana w tym mieście po uszy i oczy, czyli


Ania Kolczyńska

  • O BLOGU
  • OSZCZĘDZA
  • PODRÓŻUJE
  • POLECA
  • ROZMAWIA
  • SMAKUJE
  • SPACERUJE
  • ZAGLĄDA
  • ZWIEDZA

WSPARCIE BLOGA

Jeśli ten post albo mój blog spodobał Ci się na tyle, żeby postawić mi symboliczną angielską herbatkę albo kieliszek prosecco, (które piję jak herbatkę), to wystarczy, że klikniesz przycisk poniżej.

Dziękuję i obiecuję, że wzniosę toast za Twoje zdrowie (także herbatką, jak będzie trzeba)!

FOLLOW ME

©2022 | Anna Kolczyńska