Tym razem Blondynka nad Tamizą zagląda, jak zwykle na szybko, przez dziurkę… w kamieniu! Ale nie byle jakim – bo w granitowym bloku, który stanowi większą całość – tajemniczy krąg 10 głazów ustawionych wokół centralnego kamiennego elementu przypominającego tron. Brzmi intrygująco? Otóż mało kto wie, że Londyn ma swoją własną wersję Stonehenge. Jasne – może nie ma ona tysięcy lat, ale to nie znaczy, że Hackney Henge jest mniej historyczne!
Wystarczy rzucić okiem na te współczesne menhiry, by stwierdzić z całą pewnością, że nie są one ani starożytne, ani szczególnie imponujące. Nie pokrywają się z równonocą czy przesileniem. Co więcej, trudno doszukać się związku pomiędzy kamiennym kręgiem z Hackney a jakąkolwiek religią lub praktyką druidów.
Jednak Hackney Henge warte jest odwiedzenia w trakcie romantycznego spaceru, chociażby ze względu na jego zaskakującą obecność. Ale to nie wszystko, bo okazuje się, że to miejsce i sam krąg kryją pewną moc… Zanim opowiem o niej i o ich przeszłości najpierw zdradzę Wam jak tam trafić.
Tajemniczy krąg skryty przed okiem ciekawskich
Nie można tak po prostu natknąć się na Hackney Henge. Ci, którzy go szukają muszą wybrać ścieżkę wzdłuż kanału Hackney Cut, następnie skręcić w stronę dawnego wodociągu i zejść mniejszą z dwóch udeptanych dróżek, pokonując gęste zarośla i bramę.
Tuż za nią rozciąga się polana będąca częścią rezerwatu przyrody na terenie dawnych złóż filtracyjnych Middlesex. Dziś jest to miejsce spokojne i kontemplacyjne, uczęszczane jedynie przez spacerowiczów korzystających ze ścieżki dla pieszych Capital Ring. Ale poza tym – to domena czapli, strzyżyków i gajówek. Skąd zatem w tym zacisznym rezerwacie wzięła się ta kamienna tajemnicza architektura?
Londyńskie młyny... historii
Granitowe bloki ustawione w kręgu są śladem przemysłowej przeszłości – niegdyś stanowiły fundamenty maszynowni, która pompowała wodę do wodociągów.
Wcześniej były w tym miejscu młyny, a od XVIII-go wieku potężne koła wodne czerpały energię z rzeki potrzebną do napędzania maszyn. Później zastąpił je gigantyczny wodociąg, zapewniający czystą wodę wiktoriańskiej ludności, w ramach ogromnej inwestycji w infrastrukturę sanitarną, po epidemii cholery. Było to miejsce, gdzie brudna woda rzeczna, dzięki filtracji żwiru i piasku przemieniała się w coś co przy odrobinie wyobraźni i odwagi nadawało się do picia. Systemy filtracyjne Middlesex służyły Londynowi przez prawie sto lat i ostatecznie zostały zamknięte w 1969 roku.
Potem w to miejsce zawitała natura. Opuszczone wodociągi stały się tajemniczym ogrodem, rzadko odwiedzanym przez ludzi. Ostatecznie w latach 80. XX wieku przekształcono go w rezerwat przyrody pod auspicjami Parku Regionalnego Lea Valley.
Hackney Henge zwany Tronem Natury
Kamienny krąg był częścią tej transformacji (oprócz niego, kolejnym ocalałym fragmentem dawnego przemysłu jest jaz filtracyjny Middlesex). Potężne granitowe bloki wydobyto z fundamentów maszynowni, by w 1990 roku oddać je w artystyczne posiadanie rzeźbiarce Pauli Haughney. To ona, a nie neolityczne ludy, ułożyła z granitowych bloków okrąg, ozdabiając masywne kamienie płaskorzeźbami przedstawiającymi lokalną florę i faunę. Pośrodku znajduje się ogromny tron, siedziba olbrzyma. Można na nim odnaleźć podejrzany motyw, zgodnie z nadrzeczną historią tego miejsca. Pozostałe głazy mają fragmenty metalu albo są przebite dziurami i zagłębieniami.
Choć solidny i monumentalny, henge z Hackney wciąż ewoluuje. Jego kamienie pokrywają porosty, a i ludzie zostawiają tu swój ślad. Siedzisko tronu jest zwęglone, jakby na jego płycie odbywały się święte rytuały.
Co i raz spontaniczni artyści-amatorzy uzupełniają prace Pauli Haughney. Za ich sprawą jeden z obrazów w kształcie barwnego oka zaprasza do zajrzenia przez źrenicę – sekretny oculus skierowany w stronę centralnego tronu.
Co równie interesujące – artystka Paula Haughney jest specjalistką od imponujących rzeźb kamiennych. Być może widzieliście jej monumentalnego Barana i Srokę w pobliżu Spitalfields. Wyrzeźbiła także, dwie przecznice od starego mostu London Bridge, Johna Renniego (można go teraz zobaczyć w pobliżu opactwa Waltham).
A jej największe dzieło Hackney Henge po cichu buduje swoje własne mitologie. Starożytna forma kamiennego kręgu wydaje się pulsować energią i tajemniczym przeznaczeniem. Granitowa konstrukcja znajduje się bezpośrednio nad jednym z londyńskich tuneli energetycznych. Przez ziemię przepływa prąd wysokiego napięcia. To elektryzująca historia, która wciąż czeka na swój wielki finał…
Jeśli ten post albo mój blog spodobał Ci się na tyle, żeby postawić mi symboliczną angielską herbatkę albo kieliszek prosecco, (które piję jak herbatkę), to wystarczy, że klikniesz przycisk poniżej.
Dziękuję i obiecuję, że wzniosę toast za Twoje zdrowie (także herbatką, jak będzie trzeba)!